02 czeriec 2010

„Wiara otrzymuje również to, na co nie śmie mieć nadziei. Pokazuje
nam to przykład dobrego łotra na krzyżu.”

 Witamy wszystkich jeszcze raz bardzo serdecznie. U nas jak do tej pory sytuacja bardzo się nie zmieniła. Zuźka ma nadal tego HADA pseudomonasa i walczymy z nim jak tylko damy radę i umiemy. Oprócz tego Zuzieńka jako jedyna dodaje nam pełni wiary. Oczywiście są osoby, które jakoby powinny być przy nas, ale pewnie wolą być troszeczkę dalej i od czasu do czasu czymś tam się niby zainteresować. Nic dziwnego. Tak samo było i przy krzyżu Chrystusa, gdy apostołowie rozbiegli się i oglądali sytuację z dystansu. Została tylko jeden- św. Jan, którego Jezus nazwał SYNEM. Zuzia jest przykładem wiary idealnej, takiej jak u łotra na krzyżu. Dzięki niej umiemy żyć. Wiemy, że trudno to zrozumieć tym, którzy na co dzień żyją (wydaje im się ) normalnie. Ludzie, których poznaliśmy dzięki Zuzi, są prawdziwymi aniołami stróżami koło nas. Wielkość człowieka poznać można tylko poprzez krzyż. Jest on jak „okno na świat” przez które dopiero widać prawdziwą rzeczywistość. Żal tylko, że w tak wielu domach jest „zamalowane to okno”.
Tak jak wspomniałem, walczymy z pseudo. Wczoraj wykupiliśmy CIPRONEX. Jest wredny i ohydny, prawdziwe …… . Zuźka po pierwszym zwymiotowała. Bóg jednak czuwa nad nami w każdej sekundzie naszego życia. Dzisiaj zadzwoniła do nas nasza pani dr. Hanna Dmeńska z CZD w W-wie. Zapytałą jaka jest nasza decyzja co do dalszego leczenia Zuzi. Opowiedzieliśmy jej wszystko. Wysłuchała nas i od razu zaproponowała jednak kolejne dożylne przeleczenie w szpitalu. Po długich namysłach, analizowaniu różnych wyjść i po wielu konsultacjach doszliśmy do wniosku, że będzie to jednak najlepsze wyjście w tej sytuacji. Zaproponowała nam termin na 8 czerwca- następny wtorek. Cieszymy się, ze mamy lekarza, który martwi się o naszą Zuzię i sam planuje jej leczenie. Domyślam się, że takich ludzi jest nie wielu. Obliczyliśmy, że wyszlibyśmy ze szpitala 21-22 czerwiec. Odpoczęlibyśmy wtedy po szpitalu i spokojnie przygotowalibyśmy się do turnusu rehabilitacyjnego na który jedziemy od 02-16 lipiec. Na turnus „poszły” już pieniążki i w chwili obecnej w przypadku naszego wycofania się, stracilibyśmy od 50 do 75 % sumy. Także jest to nie możliwe żeby zrezygnować. Turnus będziemy traktować jak prawdziwy wypoczynek i antystres i zmęczenie fizyczne po szpitalu. Krysia cieszy się, że jedzie akurat teraz ponieważ na oddziale leży nasza najlepsza znajoma, pani Lucynka z córeczką. Już się umówiły na kawę i ploteczki.
Taka jest Wola Boża !!! Więc robimy tak jak Ona nami kieruje.
Jemu chwała na wieki. Amen.
A-ha :)))
 Zuzia właśnie powiedziała, że na początku Bóg stworzył świat i zwierzęta.
Normalnie nie ma mądrzejszych dzieci od naszych mukolinków. Amen. 

Loading

Udostępniam na:

POMÓŻ MI!

"Boję się cierpienia,
kiedy choroba odbierze oddech"