02 luty 2010

"…wierzcie w światłość, abyście byli dziećmi światłości" (Jan 12,36)

 
 

  moje cudeńkaZuzia wstała dzisiaj ok. 9.00. Oczywiście nie chciała dymka, ale potem jakoś się udało. Zjadła i siedzieliśmy w domu.Oglądaliśmy bajki i najchętniej bawiła się Zuzia prezentem jaki mama wczoraj kupiła: torebkę, telefon, okulary, skarpetki…. Oczywiście cały dzień nosiła to ze sobą. Nakładała okulary i ciągle dzwoniła swoim super wypasionym telefonem do ciotki Grażynki. Po południu poszła na spacerek na świeże powietrze. Wyglądała zabójczo. W galerii wstawiliśmy zdjęcie z dzisiejszej wyprawy. Wieczorem przyjechała chrzestna Zuzi i oczywiście znowu Niusik dostała prezenty. Dojechała też chrzestny Edzio z ciotką Grażynką. Było fajnie. Podczas ich wizyty Zuzia usnęła na rękach mamy. Przenieśliśmy ją do łóżeczka i sobie smacznie śpi.
 Ojcowie kościoła pouczają nas, żebyśmy starali się żyć tak, żeby być ciągle zwróconym w stronę światła.Chrystus jest światłością świata: "Ja jestem światłem dla świata. Kto idzie za Mną, nigdy nie będzie chodził w ciemnościach, lecz będzie miał światło życia" (Jan 8,12). Jeżeli
będziemy "chodzić" w tym świetle i nie dopuszczać do siebie ciemności, złych ludzi, myśli, postępków- to ciemności nas nie dosięgnie, nie będzie miała nad nami mocy, a wtedy my wydostaniemy się "spod władzy ciemności i przeniósł do królestwa swego umiłowanego Syna" (Kol 1,13).
Wtedy sami staniemy się światłem, które oświeca ciemności w życiu innych. Osiągniemy radość i spokój Boży "który przewyższa wszystko, co człowiek może zrozumieć" (Fil4,7), i będą one najważniejsze w naszym życiu i zrozumiemy, że "po Twej prawicy radość trwa na wieki " (Ps 16,11)Amen.

Loading

Udostępniam na:

POMÓŻ MI!

"Boję się cierpienia,
kiedy choroba odbierze oddech"