Troparion święta :
Narodzenie Twoje, Chryste Boże nasz, zajaśniało światu światłością poznania, w niej bowiem służący gwiazdom przez gwiazdę zostali nauczeni kłaniać się Tobie, Słońcu Sprawiedliwości, i Ciebie poznawać, Wschód z wysoka, Panie, chwała Tobie.
Kondakion święta :
Dzisiaj Dziewica idzie tajemniczo zrodzić w grocie Przedwieczne Słowo. Raduj się, świecie, usłyszawszy o tym, wysławiaj z aniołami i pasterzami chcące objawić się małe Dzieciątko, Przedwiecznego Boga.
Witamy wszystkich jak najbardziej serdecznie i pozdrawiamy ze świętem Bożego Narodzenia i Nowego 2012r.
U wielu święta już minęła, a jak wiecie w Kościele Prawosławnym obchodzimy Święto Bożego Narodzenia 25 grudnia w/g kalendarza juliańskiego. Data ta przypada 7 stycznia w/g kalendarza gregoriańskiego. W dzisiejszych realiach w Polsce i na świecie wielu wyznawców prawosławia świętuje też B.N., 25 grudnia w/g kalendarza gregoriańskiego.
Nie chodzi jednak o kalendarze a o sposób w jaki przeżywamy te święta i o to żebyśmy sobie uświadomili, że to On-Bóg- jak poucza nas Św. Efrem Syryjczyk pisze: „Bóstwo wzięło na siebie pieczęć człowieczeństwa, żeby człowieczeństwo upiększyć pieczęcią Bóstwa".
Dzisiaj jednak w świecie dotkniętym sekularyzacją, globalizacją, konsumpcją ważniejsze jest tzw. swój interes, nie ważne czyim kosztem, nawet kosztem drugiego człowieka, często człowieka cierpiącego. Tak niektórzy prowadzą swoje dzieci by doszły do celu, często osiągając ten cel sposobami żywcem zaczerpniętymi od Napoleona. Jakże makiaweliczny plan i sposób dążenia…
No…… ale koniec narzekań na temat świata, choć jeden człowiek potrafi jednak zmienić nawet cały świat. " Zbaw się sam, a dookoła ciebie zmienią się tysiące" – poucza św. Serafin z Sarowu.
Rok 2011, możemy zaliczyć do udanych. Zuzia wprawdzie przeżyła 2 operacje, a w tym 3 narkozy. Był nawet taki moment, że zaczęły jej wypadać włosy przez te narkozy i były bardzo osłabione. Jej stan nie był za ciekawy. Takie spostrzeżenia nasuwają się teraz, gdy wracamy pamięcią wstecz. Wtedy było ciężko. Dziękujemy wszystkim, którzy wtedy nam pomagali. Cioci Halince, Kasi i innym, choć nie wszyscy mieli czas by pomóc. Najważniejsze jednak, że te operacje zakończyły się choć na chwilę. Chwila bez obciążeń jest jedyną i nie powtarzalną.
Niestety polipy, które zaczęły męczyć Zuzię, to po prostu mówiąc takie paskudztwo, że nie da się praktycznie ich pozbyć. Wyobraźcie sobie czas gdy przychodzi noc i twoje dziecko zaczyna się dusić, nie może spać, z nosa ciągle sączy się coś podobnego do ropy, a polip ciągle rośnie !!! Oczywiście podłożem tego jest muko, a na dodatek jej ciężka postać Del F 508/ Del F 508- homozygota. Najgorzej jest gdy starasz się wytłumaczyć dla wielu, a oni i tak nie rozumieją. Ile byś nie żył i byś nie tłumaczył, nic to nie daje.
Na szczęście jest Bóg, który w tym czasie się rodzi i my widzimy jak prowadzi nas i naszą Zuzię przez to trudne życie i zsyła nam wspaniałych ludzi. Przecież to ludzie Jego nie przyjęli, ludzie Jego ukrzyżowali, ludzie Jemu podali pomocną dłoń, ludzie są Jego uczniami On poprzez Kościół którym jesteśmy my wszyscy ciągle i ciągle prowadzi nas do Siebie.” TAK Bóg umiłował świat, ze Syna Swego Jednorodzonego ….” – nam wszystkim poświęcił. Spróbujmy zrozumieć słowo TAK. Jak????? Nie jesteśmy w stanie tego pojąć naszym ograniczonym jestestwem. Ale słowo TAK, jest dla mnie osobiście najpiękniejszym słowem w łonie Święta Bożego Narodzenia.
Polipami martwiliśmy się i martwimy dalej, choć nie tylko polipami. Szykowała nam się na październik pewnie trzecia operacja a na styczeń pewnie czwarta. Moja św.p. mama zawsze mówiła, ze Bóg nie jest bez miłości a świat nie bez dobrych ludzi. W sierpniu usłyszeliśmy o pewnej pani doktor, która w znaczący sposób pomogła pewnej dziewczynie również chorej na muko. Ta dziewczyna po trzech latach kuracji dziś w miarę normalnie funkcjonuje. Me kapłańskie serce aż śpiewało w mej duszy, że to musi być to i, że skoro jej pomogło to nie bez znaczenia jest fakt, ze i my o tym się dowiedzieliśmy. Napisałem maila. Czekałem 2 tygodnie. Przyszła odpowiedź zwrotna, a raczej telefon. Strasznie się ucieszyłem. Starałem się pozyskać jak najwięcej informacji i przede wszystkim pozyskać kontakt. Po dwóch dniach otrzymałem upragniony numer do pani doktor. Dzwonię … nie odbiera. Dzwonię na następny dzień… i…… odebrała. Uffffffff……
Rozmawialiśmy jakiś czas. Rozmawiało się nam od samego początku bardzo dobrze, nawet w trzech językach. W końcu pani doktor zapytała mnie „ to w jakim języku mamy się komunikować bo już sama nie wiem”
Dziś również rozmawiamy tak normalnie i przynajmniej dal nas jest bardzo dobrze przy tej osobie. Wywiera ona strasznie pozytywne wrażenie, a przede wszystkim odczuwa się przy niej spokój, komfort.
Zuzi zrobione zostało badanie badanie żywej kropli krwi. Nawet nie chcemy pisać co tam było. Raczej łatwiej byłoby napisać czego tam nie było. Zastosowaliśmy dodatkowe leczenie. Pierwsze dni, a raczej pierwsze tygodnie były straszne. Zuzia jak już pisaliśmy we wcześniejszym wpisie, zwymiotowała bardzo dużo wydzieliny w ze stolcem to wyszło tyle wszelkiego rodzaju ”robactwa” ze KOSZMAR.
Od 16 października pani doktor poleciła zakrapiać do noska specjalne krople. I………, okazało się, że polip w nosku Zuzi COFA się. Sami w to nie wierzyliśmy. Sami ciągle sprawdzaliśmy i dalej nie wierzyliśmy.
Dziś polip jeszcze jest, ale Zuzia już czasami oddycha tym noskiem. Wcześniej polip był takich rozmiarów, że można było go zobaczyć, a nawet dotknąć bezpośrednio palcem.
Nie bardzo zadowala nas waga Zuzi, ale od jakiegoś czasu zaczęła w końcu rosnąć. Cieszy nas to niesamowicie, choć chciałoby się oczywiście więcej. Chwałą Tobie Panie, Dobroczyńco nasz chwałą Tobie.
W końcu Zuzia doczekała się Bożego Narodzenia. Nawet nie wiecie jak czekała św. Mikołaja. A żebyście wiedzieli ile miała zamówień 🙂 . Pomagała mamie we wszystkich przygotowaniach. Niczego prawie nie odpuściła.
Nadeszła Wigilia. Wznieśliśmy modlitwę, pobłogosławiona została przygotowana strawa. Zaczęliśmy od podzielenia się prosforą( u katolików jest opłatek). Dodać tu trzeba, że ani dzielenie się prosforą nie jest tradycją ogólno cerkiewną, ani dzielenie się opłatkiem nie jest tradycją ogólno katolicką. Są to tradycje lokalne i bardzo piękne.
Zuzia jadła wszystko co było przygotowane do jedzenia. Na koniec śpiewaliśmy kolędy. Zuzia też.
Następnie przyjechał do nas Edzio, chrzestny Zuzi i ukochana ciocia Grażynka.
A na koniec wyobraźcie sobie , ze zawitał do nas św. Mikołaj.
O jejjjjjjjjjjjj….. 🙂 CO to było. Zobaczcie sami:
Przedwiecznemu, Wszechmogącemu, który jest Alfą i Omegą, Początkiem i Końcem, Pierwszym i Ostatnim (Ap 22,13) Chwałą Tobie Panie i Zbawicielu nasz, gdyż „wszystko, co oddycha, niechaj chwali Pana” a oddech Zuzi niech będzie coraz lżejszy.
Dziękujemy wszystkim za uwagę i zapraszamy zawsze do nas tutaj 🙂