Wczoraj nie miałem siły żeby cokolwiek napisać. Było normalnie. Zuzia cały dzień była super, a wieczorem chciała mamę postawić na kolana i cały czas skarżyła się tatusiowi, że oni jej nie dają :)))
Niestety wczorajsza (ta ostatnia) noc była kiepska – nie dla Zuzi ale dla mnie. Niestety , ale przez ok 30 sekund(może troszkę więcej) nie żyłem i żeby nie moja mamusia to pewnie bylibyście zaproszeni na mój pogrzeb. Nie żartuję i mówię prawdę.
Udało się i jakoś funkcjonuję. Czuło się dotyk życia, który i tak na co dzień jest obecny w naszej rodzinie i nie tylko. Dzisiaj troszeczkę byłem sam z Zunikiem i to bardzo lubię. Razem jedliśmy, bawiliśmy się i modliliśmy się. Wieczorem Zuzia padła i teraz śpi, choć troszkę kaszle i budzi się.
Myślę, że ten cytat św. Filareta jest odpowiedni na już rozpoczęty Nowy 2010 rok.
Będziemy Boże z Tobą i obiecujemy oddawać się Tobie całym sobą. Ty nami kieruj i nad nami niech będzie Twoja święta wola, a nie nasza- nasa jest często zła i niepotrzebna, a często i szkodzi, nie dopuszcza nas do Ciebie i tym samym sami sobie zaciemniamy Twoje Oblicze.
Niech ten 2010 rok będzie nam wszystkim pełen łask Bożych, które szczególnie będą spływać na nasze cierpiące dzieci. Gdy im będzie lżej, to i nam również. Pragniemy Boże i będziemy modlić się byś posła nam skuteczny lek na mukoiscydozę, a przede wszystkim dał nam silną i głęboką wiarę w to, że tak będzie. Ziemia na której zbudowałeś swój kościół będzie o to i o wiele innych rzeczy Ciebie prosić. Nie nam, ale tym , których postawiłeś w centrum kościoła- cierpiącym naszym mukolinkom i wszystkim chorym ludziom.
Dziękujemy za cierpienia i radości, które nam zsyłasz po to, żeby nas doprowadzić do siebie. Prowadź nas. Ufamy tylko Tobie i tylko wypełnienia Twojej świętej woli chcemy w tym 2010 r.
Amen.