Sobota-17.X.2009- 16-ta rocznica Sakramentu Ślubu

„Błogosławione są te oczy, którymi człowiek z powodu swojej pokory nie śmie spojrzeć na Boga!”

abba Izajasz

 Dzisiaj dzień zaczął się jak zwykle, choć nie koniecznie. Wstaliśmy z Zuzią troszeczkę późno. Tatuś o 930 , a Zuzik o 1000 . Nadmienić należy, że tatuś położył się o godz. 200 . Mamy nie było. Rano Odwoziła naszą parafiankę na autobus do Siemiatycz. Pojechała do klasztoru w Ujkowicach i powiozła tam min. nasze prośby o modlitwy za Zuzię.
 Potem mama wróciła a następnie znowu pojechała do miasta na zakupy. tam spotkała Edzia z Grażynka i wszyscy razem kupowali kurtkę Edziowi. Podobno trochę się przekomarzali. U nich to normalne, szczególnie na zakupach.
 Tatuś z Zuzią wstali, ubrali się, zrobili siku( Zuzia -do nocniczka) :)) ,a następnie zrobiliśmy grzecznie dymka. Było super. Potem bawiliśmy się w układanie kart do pudełka i nadmuchiwaliśmy balony. Jeden pękł !!! Zuzia się nie przestraszył. Przecież była z tatusiem :))) Potem wróciła mama z łajzów i kupiła tatusiowi prezent. Informuję wszystkich naszych fanów ( tych którzy nie są naszymi fanami a tylko się nam przyglądają, również), że tatuś z mamusią dzisiaj świętują 16 rocznicę ślubu. Oj, kiedy to było i co można przeżyć za 16 lat. Oczywiście nie wszyscy mają takie doświadczenia jak my. Jedni mają mniej a drudzy jeszcze więcej. Tak jak w życiu. Czasami tylko jest tak, że ci co mają malutko często uważają , że mają najwięcej do powiedzenia. Ale czas ich nauczy. Nas oczywiście pewnie też. Chociaż mukolinki wiedzą, że u nas czas biegnie inaczej.
 Zuzia ogólnie dzisiaj było o.k. ALE !!! Zaczyna się coś dziać !!! Pewnie będzie przeziębienie. Troszkę miała dzisiaj podwyższoną temperaturę i pod wieczór był już nieznośna. Nei chce sopać w łużeczku tylko w wózku. Gdy coś się zaczyna dziać, ona tak się zachowuje. Cieszymy się jednak, że od czerwca do dzisiaj Zuzia miała tylko jeden antybiotyk. Właśnie w czerwcu. Oczywiście wszystkich prosimy o modlitwy za Zuzię i za nas. My zawsze pamiętamy o Was.
 Wczoraj dowiedziałem się, że żona mojego kolegi z Seminarium, urodziła martwe dzieciątko. Prosił mnie wczoraj o modlitwy za nią. Zatrzymałem się wówczas w gonitwie tego dnia i naprawdę starałem się szczerze modlić. Ludzie jakoś tak wtedy dziwnie na mnie patrzyli. Stoi jakiś dziwny człowiek i ot tak nie zważając na nić modli się. Zastanawiam się, kto wtedy był dziwny- oni czy ja. Bóg wie. 
 Mimo strachów jakie nachodzą na nas w związku ze stanem zdrowia Zuzi, dziękujemy Bogu za dzisiejszy dzień. Bomby na nas nie padają, mamy co jeść, gdzie spać, kochamy się od ponad 16 lat, osiągnęliśmy w życiu wiele, nasze dzieci są cudowne, a Zuzi jeden uśmiech leczy całe krzywdy tego świata. Całe zło na tą sekundę przestaje istnieć. Problemy będą, ale ” z nami Bóg, i któż przeciwko nam?”
 Ap. Paweł powiedział, że wszystko co mamy nie należy do nas. Osiągnięciem nas samych są nasze grzechy. Tym tylko możemy się pochwalić, reszta należy do Boga. 
 Dlatego, podnosić swe oczy ku górze ze śmiałością, jest wielką pychą. Tzreba znać swoje miejsce w szeregu. Amen.

Loading

Udostępniam na:

POMÓŻ MI!

"Boję się cierpienia,
kiedy choroba odbierze oddech"