„Ślepiec, nad którym zlitowano się jest dobrym przewodnikiem do Królestwa Niebios.”
św. Filaret metr. moskiewski
Czasem naprawdę mam tak dużo”na głowie”, że nie zdążam ze wszystkim. Tak też stało się teraz. Wczoraj nie miałem ani czasu ani sił by cokolwiek napisać. Spotykam czasami(zbyt często) ludzi, którzy uważają, że jak ktoś jest księdzem to ma czasu do woli, błogie życie, „ful kasy”, żadnych problemów i wszystkim może, ba nawet powinien wszystko dać. Przyzwyczaiłem się już do tego, po wielu latach mojej naprawdę nie łatwej kapłańskiej drogi. Ale, co tam …
Zuzia wczoraj i dzisiaj była naprawdę zabawna. W sobotę razem z Dawidem grabiła liście. Potem oczywiście twierdziła, że nic takiego nie miało miejsce. W domu wyrabiała „cuda niewidy”.
Dzisiaj wstała o godz. 940 , i szybciutko razem z mamą wybierały się do Cerkwi na św. Liturgię. Zuzia przyszła w nowej kurteczce. Wyglądała cudeńko. Szymon nie był. Coś go bierze i z tego powodu się martwimy. Z Wolą Bożą jakoś przeżyjemy. Zuzia oczywiście przyjęła Sakrament Eucharystii. Czekała pierwsza i po cichu coś sobie szeptała. Modliła się. To było COŚ.
Po liturgii na obiedzie mieliśmy gościa. Parafiankę, panią Irenkę Konstanciuk. Bardzo dobry i bardzo przeżyty życiowo człowiek. Szczególnie w ostatnim czasie.
Pod wieczór Zuzia rządziła całym domem. Nie wiem czy da się opisać to, co ona robi i mówi. Np. mówię do niej coś tam, a ona na to : no cio ty, cio ty mówisz, nie opowiadaj tego….
Poszła spać dopiero przed 24. W dzień spała 2 godziny.
Dzisiaj na św. Liturgii czytaliśmy św. Ewangelię o bogatym i Łazarzu. Myślę, że każdy zna tą przypowieść. Obaj byli dobrze widzącymi ludźmi. Jeden bogaty, który gardził potrzebującym, a ten drugi marzył o okruchach pożywienia, które spadały ze stołu bogacza. Jeden tak naprawdę widzący a drugi tak naprawdę ślepy. Bogaty i biedny, biedny i bogaty…. Zastanów się, gdzie chcesz być i gdzie trafić. Sentencją do tego jest cytat św. Filareta, który przytaczam na początku wpisu. Wróć do początku …(czytaj: wróć do twej pierwotnej gorliwości archetypu człowieka).
Amen.
Zuzia wczoraj i dzisiaj była naprawdę zabawna. W sobotę razem z Dawidem grabiła liście. Potem oczywiście twierdziła, że nic takiego nie miało miejsce. W domu wyrabiała „cuda niewidy”.
Dzisiaj wstała o godz. 940 , i szybciutko razem z mamą wybierały się do Cerkwi na św. Liturgię. Zuzia przyszła w nowej kurteczce. Wyglądała cudeńko. Szymon nie był. Coś go bierze i z tego powodu się martwimy. Z Wolą Bożą jakoś przeżyjemy. Zuzia oczywiście przyjęła Sakrament Eucharystii. Czekała pierwsza i po cichu coś sobie szeptała. Modliła się. To było COŚ.
Po liturgii na obiedzie mieliśmy gościa. Parafiankę, panią Irenkę Konstanciuk. Bardzo dobry i bardzo przeżyty życiowo człowiek. Szczególnie w ostatnim czasie.
Pod wieczór Zuzia rządziła całym domem. Nie wiem czy da się opisać to, co ona robi i mówi. Np. mówię do niej coś tam, a ona na to : no cio ty, cio ty mówisz, nie opowiadaj tego….
Poszła spać dopiero przed 24. W dzień spała 2 godziny.
Dzisiaj na św. Liturgii czytaliśmy św. Ewangelię o bogatym i Łazarzu. Myślę, że każdy zna tą przypowieść. Obaj byli dobrze widzącymi ludźmi. Jeden bogaty, który gardził potrzebującym, a ten drugi marzył o okruchach pożywienia, które spadały ze stołu bogacza. Jeden tak naprawdę widzący a drugi tak naprawdę ślepy. Bogaty i biedny, biedny i bogaty…. Zastanów się, gdzie chcesz być i gdzie trafić. Sentencją do tego jest cytat św. Filareta, który przytaczam na początku wpisu. Wróć do początku …(czytaj: wróć do twej pierwotnej gorliwości archetypu człowieka).
Amen.