Środa – 9.XII.2009

„Dobrze jest prosić Boga i ludzi o wybaczenie, lepiej jednak nie czynić tego, za co trzeba prosić wybaczenia.” 

św. Filaret metr. moskiewski

 Zuzia wstała ok. 9.30. Po pobudce
lubi sobie poleżeć, wypić mleko, obejrzeć bajkę, potulić się, a dopiero
potem bierze się do roboty. Odwiedziła nas też babcia Irenka i
oczywiście razem z Zunią zdziwiały. One tak mają:))) Przed wyjazdem do
szkoły poszedłem do piwnicy, gdzie dobrzy ludzie układają płytki w
pralni. Ucinałem im płytkę i ułamując mały kawałek o mało nie straciłem
oka. Odskoczył kawałek płytki i uderzył centralnie w oko. Dobrze, że
człowiek ma tzw odruch obronny i powieka zamknęła się wcześniej. Bolało
strasznie i przez jakiś czas nie widziałem tego co jest pod moimi
nogami. Jest już dobrze – prawie. Trochę boli, ale to wszystko za
grzechy, więc nie narzekam. 
 Zuzia dzisiaj nie była na podwórku. Było troszkę zimno. Pod wieczór
mama pojechała na zakupy i troszeczkę jej nie było. W tym czasie Zunia
tak zdziwiała, ze ledwo ją można było utrzymać. Skutkiem tego były dwa
upadki i trochę beczenia. Nie poddała się jednak i dalej biegała prawie
nie dotykając podłogi. To był superancki drenaż. Zasnęła sama na
wersalce. Wyglądała tak rozkosznie, że można ją zjeść w samotności i 
nikomu nic nie powiedzieć. Pierwszą myślą jaka nasuwa mi się, gdy Zuzia
śpi jest odmówienie kilku modlitw za nią i za wszystkich mukolinków.
Musicie mi uwierzyć, że tak naprawdę jest. Potem zawsze ją błogosławię
i wtedy jesteśmy wszyscy spokojni.
 Dobrze, że chociaż na tym świecie
takie aniołki jak Zuzia nie muszą wybaczać innym i sami prosić o
wybaczenie. Jest im to obce, ale wiemy że do czasu. Dorośli natomiast
tak dobrze już nie mają. Tu przypominają się słowa Jezusa Chrystusa,
który nawołuje nas, żebyśmy byli jak dzieci, ponieważ takich jest
Królestwo Niebieskie. Amen.

Loading

Udostępniam na:

POMÓŻ MI!

"Boję się cierpienia,
kiedy choroba odbierze oddech"